czwartek, 7 lutego 2013

3. (303)

Widziałem ją. Szła kilkanaście metrów przede mną i zupełnie nie wyglądała na osobę, która się spieszy, choć przecież powinna, miała już dwadzieścia minut spóźnienia na wykład. Wiedziałem. Udało mi się zdobyć jej plan zajęć i wyuczyłem się go na pamięć. Doskonale wiedziałem. Od dwudziestu minut jakiś stary profesor z kilkoma tytułami przed nazwiskiem wykładał jej znajomym historię farmacji. Dlaczego nie była tam z nimi? Nie lubi historii leków i rozwoju leczenia? Przedkłada teraźniejszość nad przeszłość? Czy to oznacza, że nie jest romantyczką i nie lubi grzebać we wspomnieniach, delektować się nimi, tęsknić? Niemożliwe. Ona zawsze tęskni. Przystaje, by spojrzeć na słońce, wzdycha, wzrusza ze zrezygnowaniem ramionami. Dotyka liści, obraca je w dłoni, a w głowie na pewno odświeża chwile, podczas których jakiś mężczyzna delikatnie wtykał barwnego liścia za jej ucho. Ona często marzy. Jest taka melancholijna i jednocześnie pogodna. Chodzi okrężną drogą na uczelnię. Zdecydowanie przed czasem, albo też tak jak teraz, za późno, a nadal spokojnie. Z założeniem, że przecież wiedza przed nią nie ucieknie.
Czerwona, lakierowana torba na długim pasku osunęła się z jej ramienia. Chciałem podbiec, chwycić ją, zanim spadnie na ziemię, a potem unieść ze zmieszaniem głowę, by ujrzeć te oczy. Szkliste, lśniące, cierpiące, piękne. Łączące w sobie wiele odcieni zieleni i brązu, bystrze zerkające na boki, nieco lękliwe. Mógłbym kołysać ją w ramionach do chwili, aż przestałaby tak nieustannie dźwigać w sobie strach. Aż przestałaby świdrować rzeczywistość spojrzeniem i  byłaby ze mną bezpieczna. Zamiast tego stałem w miejscu, serce rwało mocno w przód, resztkami sił powstrzymywałem mięśnie w bezruchu. Doprawdy, trzeba być ogromnym pokładem gracji, by nawet głupią torebkę podnosić z taką zwiewnością. Szła dalej, ja za nią. Uważnie, w rozsądnej odległości. Nie chciałem, aby mnie dostrzegła.
Skręciła nagle. W zupełnie przeciwstawną do właściwego kierunku drogi. Park nie był duży, lecz przyspieszyłem, by nie stracić jej z oczu. Zrezygnowała z zajęć? Przypomniała sobie o czymś? Nie wyłączyła żelazka? Zapomniała o jakimś spotkaniu? Rozpięła swój beżowy płaszcz. Guzik po guziku. Rzeczywiście, zrobiło się ciepło. Może to pogoda zachęciła ją, by zaniechać obowiązków studenckich? Nie jestem w stanie nadążyć za jej tokiem myślenia. Fascynuje mnie. Bardziej, niż te wszystkie dzieła Picassa, o których mogłem czytać nocami. Bardziej, niż wszystkie książki Bukowskiego. I nawet bardziej niż muzyka Mozarta. Gdy ktoś kompletnie zawróci Ci w głowie, to dostrzegasz piękno nawet w tym, w jaki sposób mruga lub oblizuje wargi. Zupełny brak krytycznego punktu widzenia potrafi doprowadzić człowieka do szaleństwa. Chcę być szalony. Tak bardzo chcę być szalony dla niej.
Zatrzymała się. Lekko oparła jedną stopę na palcach. Zawiał wiatr i uderzył w nią falą liści. Odgarnęła szybko wszystkie te, które zatrzymały się na jej płaszczu i zaraz potem, zupełnie bez skrępowania, obróciła się. Dzieliła nas zbyt długa odległość, bym mógł być tego całkowicie pewien, ale patrzyła mi w oczy. Kompletnie nie wiedziałem, co zrobić. A ona... uśmiechnęła się. Tym typowym dla niej uśmiechem, dziecięcym i beztroskim, jednak wciąż inteligentnym.
Uśmiechnęła się. Nie przeszkadzało jej moje perfidne szpiegostwo. Nie zwracała uwagi na nic, tylko obdarzyła mnie tym swoim pięknym uśmiechem.
Uśmiechnęła się. Nie chciałem tego. Nie chciałem. Znów dołożyła ogrom nadziei do moich marzeń. Znów wierzyłem, że kiedyś powiem jej o każdym z tych dni naprawdę, nie tylko wieczorem, po cichu, do jej wyimaginowanego obrazu w głębi psychiki.
Nie chciałem.


Tylko w Tobie nadzieja...

post pisany przy utworze:
happysad - Bez Znieczulenia

1 komentarz:

  1. Hej, bardzo lubię Twoje wpisy i podziwiam Twój talent. Kiedyś w filmiku (tym z konkursem) mówiłaś, żeby dawać jakieś swoje sugestie, no to ja tak sobie pomyślałam, że miło by było, gdybyś czasami poleciła nam jakąś książkę albo film, coś w formie recenzji. Jeżeli pomysł Ci się nie spodoba to spox :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)