niedziela, 5 lutego 2012

3. (198)

Od lat nic się nie zmienia, mimo tych wojen, powstań, rewolucji. Mimo zmian mody, mimo nowych władz, odmiennych gustów - wszystko nadal trwa w tym samym od wieków nieładzie, gdzie hierarchia nie jest nawet hierarchią, bo łatwo się w niej pogubić. Choć wciąż mówi się o dążeniu ku dobremu, o podążaniu właściwą drogą, to w rzeczywistości jesteśmy po prostu na mechanicznej bieżni - tylko wydaje się nam, że idziemy do przodu. Nawet jeśli po drogach będą pędziły auta na energię słoneczną, nawet jeśli zamieszkamy we współczesnych wieżach Babel, nawet jeśli będziemy brali z bankomatów tysiące i ubierali się u Prady - nic się nie zmieni. Nie umiemy kochać, żyć, przebaczać i ufać. Brzydzimy się słowa "przepraszam". Jesteśmy od lat tym samym. I to w nas trzeba przełomu. Przełomu, który, być może, winien zacząć się zwyczajnym, acz szczerym uśmiechem. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Okazuje się, iż to, co mamy we krwi - dobro - przestało być takie oczywiste. Przestało być jednym z czynników istnienia. Krew zaczerniła się, zgęstniała i przestała słuchać się serca, które, swoją drogą, ledwo bije i usycha z braku miłości. Człowieczeństwo ze spuszczoną nisko głową kieruje się na zachód, jakby czując, że nieprędko tu wróci. Gdzieś w nas co dzień umiera cząstka życia. A ludzie, tak leniwi i pyszni w swym egoizmie, albo udają ślepych albo, ot tak, nie chce im się działać - bo po co. Odpowiedź jest łatwiejsza, niż się wydaje. Wystarczy poszukać jej, dokładnie. W sobie, w tej małej kruszynie ciepła w okolicach posiniaczonego serca o nieregularnym rytmie. Choć raz poszukaj siebie w sobie. Nie tego głuchego uśmiechu. Siebie. Nie uciekaj w ciemność i nie brodź w morzu bezradności. Utopisz się, zanim ktokolwiek zechce podać ci dłoń. Jeżeli ktoś ma cię dziś ocalić, to niech to będzie ten, kogo widzisz w lustrze co ranek. Ten, co jest bardziej cieniem niż człowiekiem.
Nie uciekaj od pytań. Nawet błądząc masz jakiś cel i to on pozwoli ci żyć, jeżeli pozwolisz sobie na dyskomfort bycia sobą. Pytania leczą, nawet gdy bolą. Rana polana wodą utlenioną musi piec, by się oczyścić. Przetrwasz to. Wierzę w ciebie. W was. W siebie.




Nie po to uczono cię mówić,
byś teraz milczał, mając w sobie tyle niewypowiedzianych myśli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)