środa, 29 lutego 2012

20. (215)

Stąpam po nabrzmiałej od łez podłodze i boję się ciszy. Ściany zdają się być osaczeniem, a nie schronem i obronnym murem. Z betonowych, pomalowanych na wyblakłe kolory, pionowych płyt patrzą na mnie świdrujące oczy, przenikające i rozpruwające na wskroś całe me jestestwo. Zakrywam się czymkolwiek, jakby nagość mojej duszy była najgorszym przekleństwem. Zostałam sprzedana. Za marną pensję pani za biurkiem. Za kilkanaście wyprutych z serca tajemnic, których nigdy nie miałam zamiaru pokazywać tym, co patrzą z góry. Wszystko to, czym się broniłam, zaczęło mnie atakować, gryźć mnie, dusić moją pooraną szyję ze śladami po niewidzialnych sznurach. Wszystko rozpadło się na tysiące kawałki, a ja sama już nie wiem, w którym z nich zostało najwięcej mnie. Chciałam być przecież na samotnej, dzikiej plaży i jednoczyć pulsujące skronie z szumem fal i poczuć ciepło piasku, wniknąć w jego ziarenka i rozsypać się na wszystkie strony świata. Ale zabrano mi plażę. Przestraszono spokojne fale. Wywieziono piasek. Zamknięto mnie. Nie podoba mi się taka rzeczywistość. Nie podoba mi się moje ciągłe uciekanie i strach, kłęby strachu, lęk, sama nie wiem, przed czym bardziej: przed odrzuceniem czy zmianą. Próbuję znaleźć tę drugą stronę medalu, ale jak to zrobić, gdy mój jest kulą?
Słowa zdają się być zawieszone w powietrzu. Nie dociera do mnie błaganie ani rozkazywanie. Siedzi we mnie jakieś chorobliwe uprzedzenie, z góry wydany wyrok. Nie obchodzi mnie, czy słuszny. Mnie nikt nie pytał, czy chcę raz jeszcze topić się w samej sobie, odczuwać intensywniej niż zwykle ból nieistnienia. Nikt nie szepnął do ucha "Natalko, masz ochotę zostać obdarta z prywatności i skazana na świadomość bycia intruzem?". Nikt. Nikt nie przewidział, kto ucierpi najbardziej. "Mądrzy" tego świata mieli czelność decydować, co we mnie siedzi, co nie daje mi spokoju. "Mądrzy" na siłę pokazywali, jak dobrze znają życie, które najwyraźniej nigdy nie pokazało im twarzy. Czuję się jak zerwany zbyt wcześnie owoc, na którego wielu narzeka i wymaga od niego lepszej jakości, nie pamiętając o tym, że dano mi za mało czasu na nauczenie się cierpienia i znoszenie go jako codzienność. Dano mi za mało czasu, abym mogła się urodzić.


Zabijamy samych siebie,
by nie ranić innych.

1 komentarz:

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)