poniedziałek, 9 stycznia 2012

9. (184)

W gruncie rzeczy może lepiej było się urodzić paręnaście lat temu. To, co teraz dzieje się z ludźmi mnie przeraża. Wszystko, co prawdziwe, ulega zepsuciu. Wartości się ulatniają, granice zacierają. Nie ma prawdy, uczucia wyraża się szybkim wystukaniem dwukropka i gwiazdki, rozmawia się z innymi przez małe, kwadratowe pudełko, koresponduje przez jakiś metalowo-kablowy sprzęt, przenikający niewidzialną nicią powietrze. Uśmiechamy się do ekranów - przeróżnych, serce przyśpiesza nam na dźwięk przyjścia SMSa. To kłamstwo, na które się zgadzamy. O, ironio, teraz także czytasz to, choć kilkadziesiąt lat temu po prostu powiedziałabym ci o tym, co czuję. Kiedyś istniała miłość, taka prawdziwa, wieczna, niezłomna. Kiedyś nawet wojna była niczym dla ludzi, którzy się kochają. A teraz? Teraz jest w nas dziwna tendencja do niedopowiedzeń i ukrywania pod warstwą uśmiechu tego, co czujemy. Dziś wszyscy są uśmiechnięci. Tylko nieliczni - naprawdę. Zrobiliśmy z życia maskaradę, wieczną sztukę, w której co chwilę ktoś upada, a cała reszta skutecznie udaje, że nic nie widzi. Uciekamy od odpowiedzialności. Chcemy żyć lekko, szybko i intensywnie, dostarczając sobie przeróżnych bodźców, aby tylko sprawdzić, czy nadal jesteśmy ciepli i czy płynie w nas krew. Cały czas chcemy więcej substratów, w wyniku których czujemy. Cokolwiek, nieważne, co, oby tylko czuć, oby jeszcze żyć, oby jeszcze nie umierać. Jesteśmy krótkowidzami - nie potrafimy dojrzeć zbliżających się konsekwencji, liczy się przecież chwila. Jesteśmy zabójcami samych siebie, i na dodatek głupimi. Na nic te nieprzespane noce, na nic te łzy. Szybko zapominamy, jak to jest być wypranym z uczuć. Jesteśmy jak zasuszone róże - ładne, ale kruche i bezwonne. Pozostanie po nas pył, bo spłoniemy w ogniu egoizmu. Uciekamy od tego, co naprawdę czyni nas ludźmi. Brniemy do własnego, pustego celu, ubrani w ignorancję. Chcemy widzieć światło nadziei, choć na oczach mamy okulary przeciwsłoneczne od D&G. Stać nas na ciuchy, stać nas na nowe kosmetyki, stać nas na auta i laptopy, a nie stać nas na szczerość. To dziwne, przecież ona jest po promocji, minus 100%. Ha, ale to tu jest haczyk - szczerości nikt nie reklamuje. Szczerości nikt nie poleca, nikt się pod nią nie podpisuje. Szczerością daleko nie zajdziesz - w XXI wieku liczy się elastyczność, liczy się to, jak się dopasujesz. Szczerością nie zyskasz niczego - prócz uczuć. Ryzyko jest w modzie. Zaryzykujesz...?


Nie masz nic do stracenia.
Możesz tylko zabić ten strach
i wysuszyć łzy.

1 komentarz:

  1. Twoje wpisy są niezwykłe.
    Naprawdę masz talent :)
    Z wielką przyjemnością czyta się
    twoje notki :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)