czwartek, 5 stycznia 2012

5. (180)

Teraz już wiem, że zabrnęłam w pułapkę bez wyjścia. Cokolwiek zrobię, niewiele zmienię. Jestem teraz niczym kwiat, uwięziony w doniczce i skazany na sztuczne życie, byle tylko inni byli zadowoleni. Wszystkim, czego teraz pragnę, jest nieco wody i słońca. Światło widzę rzadko. Ale przyzwyczaiłam się, umiem na nie czekać. Umiem, choć wiem, jak łatwo może zniknąć za zasłoną. Z wodą jest gorzej. Chcę przestać myśleć o niej, tęsknić za nią i kochać ją. Ale nie da się. Zdałam sobie sprawę, że im bardziej będę się izolować od swoich pragnień, tym bardziej będą do mnie wracać i dręczyć mnie. Nie da się uciec od tego, co staje się dla ciebie wszystkim. Nie da się uciec od tego, co daje ci życie... Mogę udawać, że bez tej głupiej wody naprawdę mi dobrze, że jest cudnie, że nic się nie dzieje i mam nad swoimi uczuciami pełną kontrolę.
Nie wierz w moje kłamstwa...
Wcale nie jest dobrze, widzę, jak to mnie osłabia, jak przerywa mi wszystko, czym staram się wypędzić myśli z głowy. Nie mogę się skupić, bo przed oczami wyobraźnia wciąż wyświetla mi ten sam obraz. W kółko, bez przerwy. Nie dam rady się uwolnić, nawet czas jest jakby bezradny.
Nie jestem silna...
Nie, to nie prawda, że co cię nie zabije, to cię wzmocni.  To jeszcze bardziej cię pogrąży, to sprawi, że nabędziesz się kilku nowych blizn i wcale nie będziesz jakoś specjalnie mocniejszy i odporniejszy na zło tego świata.
Co cię nie zabije, to doda ci goryczy i groźnej tendencji do użalania się nad sobą.
Co cię nie zabije, to uczyni cię pesymistą...


Możemy palić karty przeszłości,
możemy zabijać wspomnienia.
Ale to na marne.
Przeszłość jest w nas.
To nas trzeba zniszczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)