środa, 4 stycznia 2012

4. (179)

Cisza jest dobra, jeśli umiesz milczeć w tak nieludzki i niezrozumiały sposób, dzięki któremu nawet brak słów nie pozwala dominować twoich myślom. W ciszy trzeba się odnaleźć tak, by paranoja nie stawała się pierwszym planem. Cisza jest magicznym narzędziem i darem od Boga. Podczas milczenia pozornie dzieje się mało. A w rzeczywistości tylko cisza umożliwia zrozumienie czegokolwiek, co w zbędnym potoku słów wydaje się nieczytelne. Cisza to burza dla umysłu i zmysłów. Dozując ją w sposób racjonalny można rozplątać to, co w pośpiechu i szybkim tempie narzuconym przez XX wiek się poplątało. Niestety, cisza powinna być tylko dla tych, co mają rozsądek. Ja straciłam go wraz z chwilą, gdy wyłączając dźwięk w mim życiu wkracza w nie chora mania umierania. Ten stan kojarzy mi się nie z możliwością przemyślenia pewnych spraw, ale z samotnością. A w samotnym, ciasnym pokoju z zasłonami nie ma miejsca na kolejne pudła, te z optymizmem. Nie ma na to czasu, nie ma na to sił. Tak już zapewne pozostanie. Nie powinno zostawiać się mnie sam na sam z psychopatką, co siedzi pod skórą właśnie tej Natalki, niepozornej. Odizolowanie skazuje mnie na cierpienie, na nieustanne użalanie się nad sobą (przecież mam to we krwi), na ciągłe wnikanie w ciemnie korytarze bez wyjścia, w których wraz z problemami zdaję się być czymś, czego nie da się ujarzmić żadną siłą. Ciemność, samotność i cisza źle dawkowanie gwarantują tendencję do wyolbrzymiania i koloryzowania. To jest złe. To wtedy umierają samobójcy, kłócą się podupadłe pary i płaczą histeryczki.
Ale wybaczcie, taka się urodziłam. Od początku jakby w ciemności. Taka jestem. Po tej ciemniej stronie, zawsze znajdę minusy.
Tak już jest. Problemy nie musza być ani małe, ani duże. Problemy nie grają większego znaczenia w tym, jak wygląda moje życie i ja, jego marna marionetka. Ciężko jest przejmować się rozmiarem i skalą nieprzyjemności ze strony losu, gdy samemu jest się problemem. Wtedy wszystko gaśnie. To we mnie jest wina. I cała reszta przestaje istnieć.
Czarnym tuszem nie namalujesz tęczy.


Wszystko, czego chcę,
to końca.
Nie czuć.
Chcę nie czuć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)