Przepraszam za to, co we mnie siedzi i nie pozwala mi być szczęśliwą nawet bez wielkiej miłości i kasy. Przepraszam, że robię z ludzi egoistów, którzy mają noże w ustach, noże w dłoniach, noże w sercu i w duszy. Nie powinno tak być. Nie powinno, a jednak nadal jest. Jaka siła, nieludzka siła, trzyma mnie i nie pozwala uciec? Nie umiem sobie odpowiedzieć. W ludziach siedzi coś jeszcze, prócz serca, wątroby, mózgu, krwi, żył, komórek i mózgu. W człowieku jest jakiś upór, blokada, wewnętrzna rogatka uniemożliwiająca przejście na drugą stronę. Nie potrafię tego nazwać. Chyba nikt nie potrafi. Na biologii i chemii nikt nie tłumaczy nam tego, co nie jest namacalne. Nikt nie tłumaczy nam, że każdy w jakimś stopniu jest diabłem.
Im bardziej ci zależy,
tym głośniej krzyczysz,
że ci wszystko jedno.
Proszę, aby anonimowa czytelniczka, która komentowała post http://www.death-is-my-friend.blogspot.com/2011/12/12-175.html#comment-form napisała jakikolwiek komentarz pod tym wpisem.
Jeżeli to czytasz, to odezwij się. Koniecznie. Dam ci numer gg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)