czwartek, 24 listopada 2011

21. (160)

Boże, dotknij mnie raz jeszcze, pozwól mi zamilknąć i już tylko słuchać twojego głosu, nic więcej, naprawdę nie chcę nic więcej. Tylko ześlij tu jakiegoś anioła, co będzie mnie pilnował, bym nie mówiła głupot i nie zdradzała cię za plecami (ty masz plecy...?). Błagam, nie zostawiaj mnie samej, bo zginę, zginę, utonę w tym morzu martwych marzeń, w tej głębi swoich wad, w oceanie czarnych myśli. Mnie nie powinno się zostawiać samej. Nie powinno się mnie opuszczać, wtedy chodzę krętymi korytarzami myśli za długo, potem błądzę, tracę zmysły i racjonalność, na siłę narzucam sobie jakieś idiotyczne idee, dochodzę do coraz bardziej drastycznych wniosków. Chyba się zapędziłam, chciałam zrobić z siebie kulkę, taką z plasteliny, a potem ulepić z niej całkiem nowego człowieka. Tymczasem się nie da, moja figurka jest już zasuszona, twarda, nierozdzielna. Jedyne, co mogę zrobić, to odkruszyć z niej nietrwałe, niepasujące elementy. Ale ostrożnie, tak, by nie uszkodzić całości. Różnica jest taka, że surowej plasteliny nie da się złamać. Ona prędzej czy później dojdzie do siebie. A taka po podsuszeniu, raz złamana, nigdy nie stanie się tym samym. Można ją sklejać, ale czy ktoś z nas chciałby być podtrzymywany przy życiu kroplówką z Super Glu? Jeżeli już muszę tu żyć, to nawet jako ta złamana. Nie chcę być na siłę operowana, zszywana, reperowana, to chyba nie o to chodzi... Dlatego, Boże, ponawiam prośbę. Daj mi kogoś, kto nawet z postrzępionym sercem i połamaną duszą sobie poradzi i nie będzie odwracał wzroku. Anioła mi ześlij, bo ludzie nie wywiązują się z obowiązków, ta rola jest dla nich za trudna. Anioła... O resztę nie pytaj, to się nie liczy. Nie pytaj, Stwórco, gdzie teraz jestem, słowo "zadupie" raczej cię nie ucieszy. Potrzebuję cię, nawet jeśli cię nie ma, to bądź... Słaba jestem, z porcelana, idę sama, za rękę z tą udawaną "ja".
Więc daj mi Anioła. Daj mi go znowu. Daj mi go, bo moim dłoniom zimno, chcą poczuć dotyk, daj mi Anioła, bo wargi przyklejają się do siebie, dawno nie mówiła nimi dusza. Serce się potyka o wieńcówki, daj mi Anioła już dziś...


Jak dziecko cię proszę,
jak dziecko,
nie odmawiaj mi,
czekałam za długo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)