środa, 23 listopada 2011

20. (159)

Doszłam do wniosku, że egoizm ma swoje zalety. Egoizm zamraża, zmienia w sopel lodu, wyrywa serce z ciała... Tego chcę. Być i nie być jednocześnie. Stanowić element tak nieistotny, jak kamyk na szeroko rozciągającym się polu. Nie chcę już czuć, to mi nie pomaga, wcale a wcale. Kłamaliście: wrażliwość nie jest zaletą. Wrażliwość to pieprzona rogatka na drodze do bycia cieniem. N i e   c h c ę   c z u ć,   n i e   c h c ę   c z u ć,   n i e   c h c ę   c z u ć   j u ż   n i g d y   w i ę c e j. . . Zatracanie się w samym sobie idealnie ukrywa oczy za mgiełką nienawiści, tak, by nie widzieć tego zła, tej parszywej nieludzkości i tych chodzących nieumarłych z twarzą bez wyrazu. A czy to nie o to chodzi? O ucieczkę przed dorosłością, odpowiedzialnością, stanowczością i innymi znienawidzonymi stanami umysłu? Taki jest cel. Zakopać się pod stosem pozorów i złudnych, kłamliwych uśmieszków. Taki jest cel. Zasiać w sobie tak cudownie lekką obojętność w stosunku do Ziemi, do ludzi, zwłaszcza do ludzi, tylko do ludzi... Mogłabym wyrwać to serce, nałożyć na nie ładne stringi, potem przypudrować, umalować, umyć, oczyścić, żeby tylko podobało się światu, aby tylko nikt nic nie mówił, aby tylko nigdy nic... Nie zrobię tego. Równie dobrze mogę wziąć do ręki butelkę z kwasem solnym i już teraz obficie okrasić tą pompę, co bezustannie pracuje, bym mogła czuć w sobie krew i jej zimno. Wolę schować się i nie patrzeć, nie widzieć, nie słyszeć, niech gra toczy się dalej, beze mnie. Stanę się egoistką idealną, co na śniadanie pije nienawiść, a na kolację pochłania tony zgryźliwości i leków powodujących ślepotę duszy. Stanę się też karykaturą siebie, ale... To się nie liczy. Ból zabija. Pokonam go nieprzewidywalnością. Nikt nic nie zauważy. Umrę duchem tak cicho, jak tyko się da. Nic nie poczują, łzy zamarzną, powietrze zamarznie, ja zamarznę.
Nieliczni mają w sobie tak wielki ogień, by mnie roztopić...



Boże, miałeś tu być,
miałeś mnie trzymać,
pilnować, bym nie spłonęła,
a teraz jest już za późno,
nie ma mnie, nie ma, nie ma, nie...
Nie masz po co przychodzić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)