sobota, 8 października 2011

8. (117)

Powinnam machnąć ręką i odkreślić przeszłość grubą krechą. Powinnam cieszyć się z życia, z tego co mam. Ale tak nie robię. Nie chcę. Nie umiem. Mam zbyt mało siły w sobie. Upadłam, a teraz, zamiast wstać, czołgam się po gruncie w dwukrotnie zwolnionym tempie. Mniej widzę. Mniej słyszę. Mam przed sobą szarość ziemi. Wszystko inne jest nade mną. Wszystko inne przestaje mnie obchodzić. Może i jestem egoistką. Jak wszyscy, w jakimś stopniu. Zdaję sobie sprawę, że jedyną osobą, którą mogę zmienić jestem ja. Na innych nie mam większego wpływu. Mogę tylko uderzać w klawisze, jak teraz, albo głosić smętne gatki. Podobno ludzi zmienia miłość albo tragedia. Jeżeli to naprawdę działało, to tylko kiedyś. Teraz nie ma miłości, jest szpan, wóda, faje, czasem narkotyki - i dopiero po takim wspomaganiu wydaje nam się, że tak, to jest miłość. Rzeczywistość jest nieco odległa od prawdy. A tragedie? Owszem, zmieniają, stan portfela. W XXI wieku tragedia jest równoznaczna z brakiem forsy. W XXI wieku nie ma prawdziwych emocji. Są udawane uśmiechy, łzy wyduszone dymem, szczęście marnie podrobione. W tym świecie się gra, nie żyje. Tu się brnie do celu, a tych trupów nikt już nie dostrzega. Niczym dywan z niedźwiedzia. Ozdoba. Normalność zamalowana czarną farbą i ubrana w ładne wdzianko. Śmierć mija nas na ulicy. Przybrała postać na tyle inteligentną, że potrafi się wcale nie wyróżniać. Jest taka sama, jak my. Ona żyje w nas. Ona nas pożera powoli, zabija wszystko, co Bóg umieścił pod etykietą "człowieczeństwo". Zwierzęta przewyższają nas swoją uczuciowością. No, ale kto by się tym przejmował. Niedługo dziesiąty, cieszmy się wypłatą! I narzekajmy dalej, nie widzą w sobie żadnej winy. Ależ naiwne z nas plemię... Tak puste, tak prostackie, tak durne, tak nieidealnie wykreowane na idealne!
My śmierć nosimy pod skórą. Mamy noże zamiast języków i lasery w oczodołach. Ranimy wyjątkowo boleśnie, wyjątkowo celnie i wyjątkowo skutecznie. W nielicznych jest jeszcze dusza. W nielicznych płynie czerwona krew. Nie wszyscy pielęgnowali serca tak, by przeżyło aż do teraz.
I nie pierdol mi o tym kawałku mięsa po lewej stronie klatki piersiowej. To nie to nazywam prawdziwym sercem.


Nie wszystko wiąże się z waleniem głową w ścianę
póki się jej nie przebije.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)