środa, 26 października 2011

25. (134)

Przestaje mi się podobać ta szorstka rzeczywistość. Nie jest tak fascynująca, jak się wydawała. Przerażają mnie smętne cienie, hektolitry przelanych łez, szepty czające się za rogiem, oszczerstwa, kłamstwa, rany. Po niebie suną się ciemne chmury, monotonnie wysyłając ku ziemi strugi deszczu. Topię się. Deszcz, deszcz, deszcz. Topię się... Serce mi kołacze, tłoczy do żył krew zmieszaną z zawiedzeniem. Wyobrażałam to sobie inaczej. Miało być pięknie, szczęście miało mieć kolorowe piegi i barwne włosy. Miałam się śmiać, miałam się wznosić i trwać tam, na górze, a nie od razu spadać, i to z hukiem tak potężnym. To nie jest zabawne. Wcale a wcale... Zastanawiasz się, po co w ogóle się wspinam skoro wiem, jak to się skończy? Bo, widzisz, jestem w stanie dać wszystko za choć jedną chwilę, gdy jest mi lekko, gdy się uśmiecham bez powodu, gdy mówię swoim głosem. Jestem w stanie zapłacić każdą cenę za możliwość bycia sobą, tą nieidealną sobą, bez konsekwencji, bez komentarzy, bez wścibskich spojrzeń plotkujących pań spod kościoła, bez wrednych uwagi i karcących min. Co z tego, że potem spadam? Ale spadam szczęśliwa, spadam, mając w rękach mnóstwo okruchów nadziei. Przez moment jest ciepło i przyjemnie, przez kilka sekund wszystko wydaje się banalnie proste. I nagle... koniec. Bajka się kończy, wszyscy żyli długo, niekoniecznie szczęśliwie. Żyją. Ja także żyję. I na tym polega problem. Gdy żyjesz, ludzie mogą cię krzywdzić. Łatwiej jest zwinąć się w klatce z kości albo w zaspie zagubienia. Łatwiej jest wszystkich wykluczyć i żyć tylko dla siebie, albo wcale nie żyć, tylko bawić się tym powietrzem, chowając i wypuszczając je na zmianę w płucach. I łykać metaliczny płyn wytwarzany przez ślinianki.
Nie żyć.
Chcę żyć.
Kocham nie żyć.
Muszę żyć.
Uwielbiam to nie-życie.
Ratujcie mnie, błagam.
Wiem, co robię.
Nie panuję nad tym.


To przedstawienie było fajne.
Dopóki nie zorientowałam się, 
że mnie, tą drewnianą kukłę,
ktoś powiesił na sznurkach
a teraz brutalnie za nie szarpie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)