Tchórz...
Tchórz...
"Ty suko... Jesteś nikim. Jesteś zerem. Jesteś słaba. Tchórz...".
W powietrzu unosi się strach, a ze wszystkich kątów wylewają się żale. Jesteśmy uczeni, aby tego nie dostrzegać, aby nie widzieć niczego. A we mnie? Pustka. Pustka jest dobra. Pustka to siła. Tylko pustych da się napełnić. Moje serce tłucze się w kościstej klatce. Krew sączy się przez szczeliny na ziemię. Słyszę odgłos jakiejś substancji padającej na podłogę i już nie wiem, czy to niedokręcony kran, czy ja. A może jedno i drugie... Cienie się przesuwają, gonią mnie. Sumienie mnie goni. Uciekam. Uciekam, choć ono ma mocne mięśnie i dużo siły. Czuję jego oddech na karku. Obraz się rozmazuje. Jest cicho. Cicho, cicho, cicho. Już po burzy. Minęło najgorsze. Teraz będzie tylko ciszej. Gorzej, ale ciszej. A cisza także jest dobra. Nieobliczalna, ale dobra, bo ma łagodne spojrzenie. Nikt nie spodziewa się, że to w ciszy odgrywają się dramaty gorsze od tych wystawianych na scenie.
Tchórz...
Tchórz...
A!!! Wyjdź z mojej głowy! Zostaw mnie. Chcę być dziś już tylko kamieniem. Nie chcę czuć. Nie tak, nie teraz. Jestem tylko dziewczyną, która potyka się na parkiecie prostym jak blat stołu i nie może odnaleźć drogi wyjścia. Wszyscy na mnie patrzą...
Tchórz...
Idę się schować do ciepłej kołdry, niech to ona mnie dziś broni przed faktami, które wkradają się do mojej głowy i dźgają mnie nożem prosto w serce. Nie jest dobrze, gdy dziewczynki umierają....
Chcę biec, lecieć, bić skrzydłami tak mocno,
by nie słyszeć niczego
poza łomotem własnego
serca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)