niedziela, 16 października 2011

15. (124)

Nie lubię tej pory roku. Nie lubię tej jesieni, bo ona sama nie wie, czy jest jeszcze latem, czy może już wiosną. Ma oddech zimny i dręczący. Działa na mnie wektorem zimna i mrozu. Przenika do serca, zamraża je, a jednocześnie tak podburza sumienie. Nie lubię takiej jesieni, bo ona mnie dręczy swą emocjonalną huśtawką i próbuje ujarzmić moje ciepłe spojrzenie. Czas jakby z lekka przyśpiesza, ale tylko wtedy, gdy potrzeba mi go najbardziej. Chmury suną po niebie, a mnie nie urzeka już nawet ten szron na trawie o porze bardzo śpiącej. Przez okno regularnie rozmawiam z księżycem, choć od lata znacznie się zmienił. Patrzy z lekka karcąco i zimno - pieprzony syndrom jesieni. Nie tak wyobrażałam sobie te chwile, gdy liście winny spadać z drzew, imitując motyle (rymuję, to zły znak, haha!). Wszystko się kręci wokół ciepłych płaszczy i ogólnego braku wypłaty. Temperatura pogania nas biczem Celsjusza, nie pozwala darzyć uśmiechem smutnych przechodniów. Ta jesień mnie wyraźnie poniża. Ostrym powiewem wiatru karze schylać głowę z obawy o katar i inne atrakcje bonusowe. I chodzą tak, ludzie bez twarzy i szyi, zakapturzeni, co toną w tuzinach szalików. I być może się będę powtarzać, ale nie lubię tej pory roku. Miało być lekko, barwnie i optymistycznie. A jest szaro, pusto, dokuczliwie... Znów się zawiodłam na Matce Naturze. Utrudnia mi życie tą aurą. Utrudnia mi brnięcie do celu, szelest spadających masowo liści ogranicza pole widzenia. Słońce świeci już tylko dla ozdoby, zbyt bardzo tam zimno, na górze, by dawać ciepło stadom niewolników. Ogień... nieco bledszy i niewyspany. Na marne drzewo i węgiel. Zimna w nas nic nie rozgrzeje. Urodziliśmy się tak - na zimno. W brudnej sali porodówki o chłodnych barwach. Odcięli nam pępowiny lodowatymi nożycami ze stali i włożyli do zimnego łóżeczka z plastikowymi ściankami. Dlatego właśnie nie lubię tej jesieni. Ona mi bezczelnie uświadamia moją lodowatą naturę.



To jakaś gra, do cholery?
Czy teraz będziemy oceniać pryzmatem portfeli?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)