piątek, 14 października 2011

13. (122)

Wspomnienia bywają różne. Do jednych wraca się z westchnieniem, tęsknotą. Są też takie, o których wolelibyśmy nie pamiętać, które z wielką chęcią wyrwalibyśmy sobie z pomiędzy zwojów w mózgu, pogięli, porwali i wrzucili do najbliższego kosza. Ja dotknęłam dziś wspomnień, których nie da się nazwać mianem dobrych lub złych. Są takie, co, mimo pozytywnego przekazu, kują sumienie i budzą je do życia. Albo też po prostu są częścią zamkniętego dawno rozdziału. Sama także nie lubię tego typu wspomnień. Nie lubię, gdy jakaś myśl bezczelnie zabawia się w "Znajdź różnice" pomiędzy kiedyś a teraz. I choć ciężko nie zaglądać przez ramię na przeszłość, to staram się ograniczyć pole widzenia tylko do drogi przede mną. Nie jest łatwo. Bo przecież za mną jest tylu ludzi... Tak, ludzi. Ja nie wspominam cudowności smaku czekolady, tylko osobę, z którą się tym smakiem delektowałam. Nie zawracam sobie głowy szkolną wycieczką, tylko tym kimś, kto mi ją pokolorował. To właśnie jest piękno. Piękno chwil, które, bądź co bądź, uzależnione jest od innych ludzi. I tu jest ten haczyk. Ludzie... Czasami mam wrażenie, że są gorsi od zwierząt. Chociażby taki pies. Wie, że źle zrobił, więc potem przyjdzie z podkulonym ogonem i maślanymi oczami będzie prosił o pogłaskanie na zgodę. A ludzie? Ludzie robią ze zła dobro. Cieszą się, gdy kogoś poniżą. Pasjonują się poniżaniem. Karmią się cierpieniem innych. Lubią zawstydzać i gwałcić psychikę. Lubią powoli zabijać... Cel jest prosty. Niszczyć w imię samego siebie. W imię egoistycznego hipocentrum w upośledzonym umyśle. Znam takich ludzi. Znam takich, co w niezrozumiany sposób potrafią jednym ruchem zamienić coś dobrego w parszywe i puste. Znam ludzi, którzy wspomnieniom nadają ceny. I sprzedają je na pchlim targu w zamian za nowy rozdział życia. Nie wiedzą, że pod dawnym losem kryją się ludzie i ich serca. Sądzą, że da się zacząć od nowa, z czystą kartą. Zapominają, że taka nowa, świeża, pachnąca jeszcze drewnem kartka może skaleczyć. Ja nie chciałabym mieć takiej kartki, z ciemnoczerwoną ramką o nieregularnych kształtach... Nie chciałabym dźwigać tylu ludzkich łez. Udawanie silnej nie dodaje masy mięśniowej, nie dałabym rady. 
Tak, wszyscy sprawiają innym ból, bla, bla... A ja... Przecież gdybym była tą dobrą, nie miałabym wrogów, nie raniłabym aż tak mocno ludzi, siebie bym nie raniła... A jednak. Naiwność mnie prowadzi przez ciemne korytarze. Nie widzę twarzy swoich "przyjaciół". Ufam im, kocham ich, podaję im rękę. Zwodzą mnie. Oszukują. Kolekcjonują takich jak ja. Naiwnych. Dennych. Głupich...




Ten świat nie jest prosty.
Ale (udaję, że) jest silna, wiem, jak się wydostać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)