Idiotka ze mnie. Doszukuję się problemów tylko po to, by mieć o co walczyć. CICHO liczę na moją zabójczą zdolność pakowania się w kłopoty. Potrzebuję naturalnego dopalacza, jakiejś niewykrywalnej siły, kopniaka z góry. ABY mnie zrozumieć, trzeba dostrzec mnóstwo słów między wierszami. Sama także miewam momenty, gdy nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej. Teraz także dziwnie przyglądam się poprzednim linijkom tekstu. Monotonia? Źle. Spokój. Źle? Cisza. Źle?!
No właśnie. Głupieję. Nie mogę tego w żaden sposób PRZERWAĆ. Chce mi się rewolucji w życiu. Albo... czekaj, nie! Wojny. Taaak, wojny chcę. Wojny z sobą. O siebie. Muszę wiele zmienić TEN STAN, podbudować swoje ego i uzupełnić zapasy pozytywnego uporu. Koniecznie.
Wojny chcę. Prawdziwej. Takiej, jak kiedyś. Chcę gry o wszelką ceny. Śmierci. Tak. Tak. Właśnie tak. Już to widzę. Czuję...
Boże, co się ze mną dzieje... Mam tylko nadzieję, że nie nazywam się Adolf, bo nie do twarzy mi z wąsikiem.
Zabijmy się wszyscy
Będzie wesoło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)