poniedziałek, 20 czerwca 2011

4. (65)

Nie. Jednak nie jest dobrze. Jeden sukces stał się zapowiedzią do kilku porażek. Plany na wakacje zostały brutalnie zburzone przez rzekomy podmuch wiatru o nazwie "to dla twojego dobra". Tak więc teraz zostałam z pustymi rękoma, nie wiem, czy znajdę dość argumentów, by odwrócić sytuację. Nie wiem też, czy znajdę siłę. Bo, tak na dobrą sprawę, po co się starać? Znając moje szczęście, i tak się nie uda. I kogo to obchodzi? Właśnie - nikogo. Nikt nie wie, co dzieje się we mnie, w środku. Nikt nie zna całej prawdy - i nikt jej nie pozna. Tak postanowiłam. Zrozumiałam, że, póki co, nie znam nikogo, kto zrozumiałby mnie tak w stu procentach. Zdanie ogółu znacznie różni się od mojego. Wszyscy inni sądzą, że to wszystko... było normalne, na standardzie dziennym.
NIE!
UMIERAŁAM!
UMIERAŁAM NAPRAWDĘ!
To nie jest głupi wiek dojrzewania!
To nie jest gra na popis, zwracanie na siebie uwagi!
Ale po co ja to piszę? Po co? Aby wzbudzić litość? Dość.
Ani słowa więcej. Prawdę schowam głęboko w sobie, nikomu,
nikomu, nikomu jej nie ujawnię. Cokolwiek by się działo. Amen...


Krople deszczu obijają się o parapet.
Rozbijają się o twarde dachy.
Kroplą chcę być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)