sobota, 9 kwietnia 2011

6.

Jestem naiwna. Sądziłam, że skoro choć trochę pogadałyśmy i udałyśmy, że wszytko wraca do normy, to tak już pozostanie. Jednak nie.
Dostrzegam coraz więcej przeszkód na naszej drodze. Przede wszystkim nie uważam, że przyjaciel mojego przyjaciela jest moim przyjacielem. O nie. Więc przestańmy grać przeciw sobie. Zdrada za plecami.
Co się z nami stało? Boże, gdzie jest nasze prawdziwe oblicze? Jeszcze miesiąc temu nie potrafiłyśmy bez siebie długo przetrwać. Dlaczego teraz też tak nie jest? Co się zmieniło? My... Tak, to my się zmieniłyśmy.
Boję się myśleć, co będzie, gdy cię nie będzie. Choć teraz też jest cię coraz mniej. I wiesz, czego jeszcze się boję? Że kiedyś w końcu powiem: albo my, albo ona. I ty wybierzesz ją.
Znikamy. Powolną śmiercią ginie to, co nas łączy. Jest mi źle. Samotnie. Smutno. Bez ciebie. Bez nas.
I, powiedz, cóż dają te moje wszystkie wpisy? Może to czytasz, albo i nie... Może udajesz, że nie wiesz, o czym mówię. A może już wcale to nie ma dla ciebie znaczenia?
Dajmy sobie szansę. Na lepsze jutro.


Jeżeli chcesz to skończyć, to powiedz.
Oszczędź mi bólu i cierpienia.
...
Wtedy zaprzyjaźnię się z żyletką...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)