czwartek, 7 kwietnia 2011

5.

Właściwie to ja sprawiam problemy. Wymyślam je. Fantazjuję...? Wyolbrzymiam...? Jestem przewrażliwiona na naszym punkcie. Bo mi zależy. Bardzo.
Brakowało mi tego. Naprawdę. Tych pogadanek o niczym i o wszystkim, tego przytulania. Tak, to prawda, to JA unikałam ciebie. Pytasz: czemu? Odpowiedź nie jest taka prosta...
Wyobraź sobie, że jesteś małą dziewczynką. Nagle w twoim pokoju pojawia się piękny, nowy miś.Tylko że nikt nie mówi ci, czy jest on dla ciebie, czy nie. Po prostu jest. Lubisz go. Chcesz go mieć. Ale nie wiesz, czy możesz. Czy jesteś jego warta.
Tą małą dziewczynką jestem ja. Pokój to moje życie. A miś to ty. Tak się czułam. Już rozumiesz?
Nie musisz. Tylko ze mną bądź. I już nie odchodź.
Taaak, ja z całą pewnością jestem przewrażliwiona. Albo i nie. W końcu nie ja jedna dostrzegłam,  że coś jest nie tak, jak być powinno. Więc na razie nie wracajmy do tego.
Potrzebna jest nam dłuuuga, szczera rozmowa. Nie o tym, jakie to jesteśmy nieidealne wobec siebie. O tym, co w nas siedzi. Bynajmniej ja muszę powiedzieć komuś o tym, jak mi jest... źle. I chcę powiedzieć to tobie. Nie musisz udzielać rad. Wysłuchaj. Przytul. Bądź.
Zastanawia mnie jeszcze tylko jedno: czy jeśli ty masz mnie za przyjaciółkę z niższego parteru niż twoi inni bliscy, to jak to się ma  do tego, że ja mam cię za osobą nr.1? To realne w praktyce...?





-Jeżeli tu jest oś, po jednej stronie jest przyjaźń, a po drugiej koleżeństwo, to gdzie jestem?
- O tu. Tu, gdzie przyjaźń.

A teraz odwróćmy role.
Co mam zrobić, skoro w mojej skali miłości się już nie mieścisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)