Podam na kolana. Składam ręce jak do pacierza, jak małe dziecko na siłę uczone, któremu ręce koślawo się wykręca na kształt nieudolnego krzyża, i z tą samą nieporadnością łypię ku górze szukając swojego boga, swojego bóstwa, szukając alfy i omegi dla moich wszystkich pytań, powodu dla każdego oddechu, lecz - nie widzę Cię. Nie wiem, czy chowasz się z żartem w domyśle, z przekąsem na twarzy, może gniewasz się, że jestem nie taka i WŁAŚNIE taka, lecz przejdzie Ci przecież, nie może być inaczej, gniew wyparuje wraz z poranną rosą. Szukam, może przechadzasz się po ogrodach, do których mnie jeszcze nie wpuszczono, bo nie zgrzeszyłam, nie wgryzłam się w soczysty owoc (nie)odpowiedzialności, może w tej skulonej postaci chwilę poczekam, a wrócisz. Nachalność prosi się usilnie, ze śliną niesie do ust pytanie, niechcący z powietrzem wypełzło, aż wstyd mi mego zniecierpliwienia, ale... Gdzie jesteś?
Gdzie jesteś?...
Przyjdź. Póki jeszcze ma siłę, kwitnie we mnie ten obudzony promieniami nadziei kwiat oddania, póki ból, przekrystalizowawszy w gotowość poświęcenia i uwielbienie, pragnę złożyć w Twe ręce, wręczyć Ci taki własnoręcznie ulepiony, lichy order, wciąż jednak najlepszy, na jaki mnie stać. Zetrzyj mi z twarzy mokre, lepkie błoto, w które wepchnąłeś mnie, z pewnością niechcący, niemyślący, niezastanawiajacy. Pluń na mnie ponownie, jadem, porzuć mnie raz jeszcze, a i tak wybaczę. Gorliwą, acz naiwną będę matką i na każdą Twą nieobecność znajdę odpowiednie usprawiedliwienie. Potulnym, ale głupim będę psem, wrócę po każdej obeldze, z podkulonym ogonem, który, na Twój rozkaz, jak opętana mogę w kółko gonić, do zawrotów głowy, do omdlenia, do zawału i do śmierci. Gdy tylko rozkażesz. Gdy wrócisz.
Przyjdź. Weź ze sobą nóż, kilka kwaśnych słów i przyjdź. Podnieś dłoń do góry, wyceluj w jedno z nas. Wyceluj w to, które nas zniszczyło. Wyceluj a potem, proszę, przynajmniej mnie pochowaj.
Our weary eyes still stray to the horizon
Though down this road we've been so many times .
post pisany przy utworze:
Pink Floyd - High Hopes
Pink Floyd - High Hopes
trafiony, podtopiony.
OdpowiedzUsuń