wtorek, 3 lipca 2012

1. (264)

Kurz sypiący się z oczu, kurz wilgotny od słów ostrych noży. Rozdarta na pół, gubię się w prostych liniach światła. Winna, podobno jestem winna. Podobno muszę bić się rzemieniem i chodzić boso po rozżarzonym węglu, bo jestem taka niewdzięczna i zimna. Dusza moja śmieje się i płacze. Na raz. W tym samym czasie. Czułeś się tak kiedyś? Tak, że słowa cię śmieszą, przy okazji tnąc serce, dziurawiąc, wypalając, na wylot? Podobno tak nieładnie jest popadać w skrajności...
Kiedyś wstanę w środku nocy, łyknę parę mililitrów bezbarwnej,  płonącej czułości z butelki chowanej pod zlewem, nakleję na twarz uśmiech mordercy i wszystkich razem ochoczo podpalę. Będę połykać ogień garściami i cieszyć się jego nadludzką namiętnością. Wbrew paradoksom, kochanie, kiedyś Ci pokażę, jak gorący ból zabija zimne cierpienie. Poczujesz swąd przypalanego ciała i wraz z dymem w nozdrza wciągniesz resztki problemów. Pokażę ci, jak łatwo w sadzę zamienić rzeczywistość. Jak w ciepłych kolorach złota, pomarańczu i czerwieni można siebie samego skutecznie zatracić. Poczujesz słodko-słone zjawisko sprzeczności, gdy Twoje mięśnie będą chciały uciekać, drgając raz po raz nerwowo, a duszy lepiej będzie co sekundą i lżej. Opowiedz mi, jak to jest, żyć, nie tworząc sobie alternatyw od cierpienia.
Zapach cynamonu... W zakamarkach głowy szukam zapachu cynamonu, aby anielską moc nadziei do siebie móc przywołać. Dlaczego nie pamiętam, jak pachną drzwi do raju?
W króliczej norze zastawione są pułapki. Z kolcami i zaciskającą się, metalową paszczą. Wracam do siebie i osuwam się w spokoju, gdy każde słowo przyklejone do ściany rozrzyna mi plecy. Radość wyparowała pod wpływem upału, a strata czasu na czekanie uwydatniła się podwójnie. Talerz zbity z rana, rozsypane śniadanie. Zdychanie. Plucie krwią. Krwią rzyganie. Uśmiechanie się. Przytakiwanie. U mnie dobrze, tak, tak, okey. Wybacz mi to, duszo, widłami rozszarpuję się i sypię na suchą ziemię.
Mam swoją parę szortów i brudny pokoik, czy kiedyś będę miała miłość?


Real live or just nightmare?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)