wtorek, 10 kwietnia 2012

9. (239)

W głowie dzieje się wiele. Tysiące słów, tysiące myśli, niezliczone ilości pytań i jeszcze mnóstwo innych nienazwanych zjawisk - ale nie wyrzutów sumienia. Oczy jakby otępiałe, serce zmęczone, denny i głupawy, zastygły uśmiech między policzkami. Cały świat wygląda, jakby obserwatorowi podano parę gram morfiny. Ale nie, to nie narkotyk. Okazuje się, że życie potrafi być tak natarczywym i źle dawkowanym środkiem, że stan narkozy staje się codziennością. Nic nas bardziej nie wprowadza w odrętwienie i letarg duszy, niż zimne noże rzeczywistości. Nic bardziej nie dziurawi własnego ego, niż te wszystkie przekleństwa, wszystkie paranoje, własne lęki, chore fobie, uciekanie przed prawdą, strach, strach, strach... Boję się. Boję się, że lecę, że spadam, że poddaję się, że kpi ze mnie nawet grawitacja. Oblewa mnie fala zimna, chwytają macki wątpliwości, a krew paruje, topiąc skórę. Coraz częściej dostrzegam w sobie nieznane rozbieżności, jakieś przebłyski wariactwa, sygnały z nieznanego świata w głowie. Obracam się wokół krzywo narysowanej osi, po swojej zaplamionej niejednokrotnie krwią i bólem orbicie. Wypadam z toru, toczę się, nawet teraz czuję podmuch przegranej na swojej zmęczonej twarzy.
Ja po prostu nie mam siły... Nie nadążam za sobą, ciągle walczę, choć dawno połamali mi wszystkie kości. Nie umiem sprostać sama sobie, potrzebuję kary, potrzebuję wybawienia, potrzebuję... Potrzebuję spokoju, zrozumienia i jeszcze raz spokoju. Chcę wyrwać się z tego wariactwa, nie chcę, chcę, nie chcę...
Tylko cisza. Odrobinę ciszy. Niech chociaż zdołam usłyszeć ściany, dowiedzieć się, czego chcą. Niech sama najpierw to zrozumiem.
Ciszy. Odrobinę ciszy.
Tylko cisza.


Feel the hollowness

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)