Ja wygrałam, choćbym na nie wiem jak żałosnego przegranego wyglądała. Wygrałam, ale nie zeszłam z ringu. Koniec nastąpi wtedy, gdy spojrzę ci w oczy i nie poczuję nic. Ani miłości, bo nigdy nie zakochałam się w przeszłości, ani bólu, bo nie będziesz już mogła mnie dotykać swoimi ostrymi słowami, ani tęsknoty - nie tęskni się za zerem. Chcę nabrać do ciebie perfidnej i nieposkromionej obojętności, chcę cię znać tylko ze wspomnień. Poczekaj, sił we mnie coraz więcej. W końcu podejdę do ciebie i wymierzę cios twojej psychice. Poczekaj, w końcu wypiszę ci na czole niezmywalnym markerem wszystkie daty nocy, gdy płakałam jak dziecko, bo czułam tą ciszę, tą pustkę między nami. Będziesz chodzić i egzystować z brzemieniem winy, tak jak ja przez ten rok. Przy każdym spojrzeniu w lustro będziesz musiała patrzeć na swój egoizm, na swoje lubowanie do wbijania noży w serca. Niech teraz twoje sumienie się pomęczy. Wbij w nie gwoździe...
Albo zrobię to za ciebie, przez mikroskop, twoje sumienie musi być niewyobrażalnie małe, o ile w ogóle je masz...
Maju - dziś to nie ja jestem suką.
Umarło to,
co ongiś dawało mi
życie.
witaj, chciałam powidadomić, że przeniosłam bloga na inny adres, a konkretniej : http://soundnessofmind.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńwcześniej miałam freemindarling.blogspot.pl, lecz z powodów osobistych musiałam zmienić, także zapraszam :)