poniedziałek, 21 listopada 2011

18. (157)

No dalej, idealny tworze z boskiej gliny, nazwij to uczucie. Nadaj jakieś twórcze imię wybuchowej mieszance zawiedzenia, nadziei, radości, smutku i załamania. Co to jest? To tylko moje urojenia, czy stan dnia codziennego? Śmiało, powiedz mi, czym jestem w tej chwili, gdy gubię się wśród wątroby, serca, nerek i płuc. Powiedz, jak mam mówić na wieczory tak przepełnione egoistyczną modlitwą, szeptem gdybania i uśmiechem do powietrza, na myśl o wspomnieniu jeszcze intensywnym, świeżym, przejrzystym. Nazwij to. Powiedz, czego mam się złapać, by nie upaść, by wytrzymać jeszcze te tygodnie, nagle jakieś wyjątkowo długie.
Na przeszkodzie stoi mój zakurzony mózg, zwłaszcza płat, gdzie buzuje szczęście. Tam się nic nie dzieje...
Na przeszkodzie stoję ja, nie napiszę nic więcej, bo dla mnie słów jeszcze nie wymyślono.
A ty głów się i mi powiedz, jak dowiesz się już od samego siebie, ile teraz się płaci za bycie sobą...


Nie bój się,
tak naprawdę to tylko maska.

1 komentarz:

  1. "A ty głów się i mi powiedz, jak dowiesz się już od samego siebie, ile teraz się płaci za bycie sobą..." rozbrzmiewają mi te słowa w głowie, zapamiętam je na długo, są bardzo trafne.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)