środa, 16 listopada 2011

15. (154)

Nic już się nie liczy. Chcę tylko zostać wskrzeszona. Teraz nie liczy się nic innego. Tylko to. Nie ważne, ile razy upadałam, ile razy umierałam duszą, byłam na krawędzi. Nie liczą się te gwałtowne wdechy i wydechy, zabawy z tlenem, gdy płuca nie chciały brać udziału w życiu przez potok wody z oczu. Nie liczą się te noce, ciemniejsze niż czerń, zimne, samotne, wgniatające w poduszkę, z deszczem widocznym tylko dla mnie. Odeszłam w cień. Teraz chcę z niego wyjść. Bo cienie wychodzą znikąd, chcą mnie zabrać, zniszczyć, one kuszą, mówią, zwodzą. Gdybym się tylko słuchała, to dawno z nimi bym się zjednoczyła. Ale czy kiedykolwiek rzeczywiście chciałam? Czy to przypadkiem nie ja jestem zagubioną Marią Magdaleną, z maską szaleńca, co udaje, że nie chce już żyć? Śmierć to nie jest koniec. To początek. Początek cierpienia. Już nie mojego. Waszego. Ludzi. Tych jeszcze żywych umarłych. Bo, tak czy siak, świat zaciągnie was pod ziemię niewiele później, niż mnie, wolną z wyboru. Zbuntowaną z wyboru, bo inaczej nie nazwę zawirowań w sercu. Ten szalenie przereklamowany narząd doprowadza mnie do niezdrowego stanu porzucenia racjonalności, tak, jak teraz. Gdy myśli błądzą, a ja resztkami sił modlę się do mojego Boga. Ale czy on naprawdę jest mój?...
Dusi mnie kłamstwo. Zaprzeczam sobie, nie chcę umierać, nie chcę, nie, moja dusza ma zamiar złamać stereotyp Syzyfa. Muszę... Stąd... Wyjść...
Nie słuchaj, proszę. Jest ze mną źle, zerknij tylko kilka linijek wyżej. Widzisz to wariackie pragnienie przemiany? Nie wychodzi mi wędrowanie prostą drogą, do celu. Upadam, upadam, znowu, boli... Jezu, mój krzyż jest mikroskopijny, ale zabierz go, nawet jeśli razem ze mną. Wybacz, bez ciebie nie dam rady. Czasu nie jestem w stanie pokonać...


Nie zareagowałam,
gdy dano mi szansę odwrotu.
Teraz zgniję tu,
umrę z braku perspektyw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)