Dlaczego tak jest...? Tyle geniuszy mija nas na ulicach, w parkach, gnając przed siebie, żyjąc bardziej z obowiązku niż dla siebie, a zwłaszcza kogoś. Tracimy szanse na lepsze jutro przez zbyt skrupulatne rozkładanie przeszłości na części pierwsze. Żyjemy według dyktowanych od urodzenia stereotypów. Bez litości i skrupułów. Czas staje się dyktatorem, a zysk kryterium. Powtarzamy "to mi się nie opłaca", "a co dostanę w zamian?"... A gdyby tak choć raz, jeden jedyny raz uśmiechnąć się do przypadkowej osobie spotkanej na ulicy? A gdyby tak powiedzieć komplement nieznajomej? Boże, przecież to tak banalne! Dlaczego nie wszczepiono nam czegoś więcej niż pompy do krwi i poskręcanego, oślizgłego materiału w głowie? Dlaczego nie mamy jakiegoś sprzętu do bycia dobrym ot tak, bez względu na temperaturę za oknem czy zły nastrój?
Dlaczego rzeczywistość koli takim egoizmem? Dlaczego ludzie chodzą w betonowych skafandrach? Ne rozumiem tego świata. Nie chcę go rozumieć. Bo pojąć życie to jednocześnie stać się szaleńcem obsadzonym w kiepskiej roli. Nie będę na to patrzeć. Wybrzydzam. Nie mam ochoty przyłączyć się do was. Taplanie się w bagnie przestaje mnie bawić.
Kto tak nas zespawał? Mamy tyle niedociągnięć...
Sumienie nie jest krwiste i mięsiste.
Sumienie z perspektywy nauki nie istnieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze naruszające godność i prawa człowieka, obraźliwe i spam nie będą akceptowane. Za każdą literkę, wyraz i zdanie dziękuję z całego serca i czekam na Twoją opinię. Nie bój się! Napisz coś, niech Twoje słowa przyniosą mi nieco uśmiechu ;)